Prawie 70 strzałów oddał pijany żołnierz, który w Nowy Rok strzelał w przygranicznym Mielniku do cywilnego auta. W środku znajdowała się rodzina: ojciec z córką. Gdy żołnierz wytrzeźwiał, częściowo przyznał się do winy. Stwierdził, że oddawał strzały w powietrze, ale nie pamięta, aby strzelał w kierunku pojazdu. – Wojsko wyszło teraz z inicjatywą spotkania z mieszkańcami wsi – mówi nam Marcin Urbański, wójt gminy Mielnik.