Na posesji męża zaginionej Beaty Klimek we wtorek (19 listopada) zaroiło się od policji. Działania mundurowych wspierali strażacy, którzy prawdopodobnie przeszukiwali sadzawkę znajdującą się w pobliżu domu Jana Klimka. Mężczyzna w rozmowie z "Faktem" potwierdził, że policjanci zjawili się rano w jego domu. Zdradził też, co miał usłyszeć od pracujących na miejscu funkcjonariuszy. Aż trudno w to uwierzyć.