Wyciągnął broń, wskoczył za ladę i zaczął masakrować ją po głowie metalowym prętem. Ofiarą była pani Justyna, która pracowała w sklepie spożywczym w Parzniewie pod mazowieckim Brwinowem. Ekspedientka próbowała się bronić, ale mężczyzna był silniejszy. Bił tak, by zabić. Całe szczęście nie doszło do najgorszego. Ale koszmar sprzedawczyni wciąż trwa. Prokuratura umorzyła śledztwo. Tymczasem Parzniew aż huczy od plotek. Pani Justynie kłaniał się wieczorami tajemniczy mężczyzna o głosie identycznym jak ten, który miał napastnik.