Na targu rybnym w Kołobrzegu sprzedawcy z łezką w oku wspominają dawne dobre czasy. – Ech, kiedyś to każdy wczasowicz, który wracał do domu, zabierał ze sobą kilka wiaderek świeżych ryb – wspomina pani Stefania, która od 30 lat handluje rybami. – Teraz dobrze, jeśli jedną rybkę zabiorą ze sobą!