Ten potworny wypadek diametralnie zmienił życie Radka. Kolega 12-letniego Tymka (który zginął potrącony przez rozpędzone bmw) do dziś nie może otrząsnąć się po tym, co wydarzyło się w piątek 5 lipca niedaleko domu w Borzęcinie Dużym na Mazowszu. Gdy auto uderzyło w obu chłopców, Radek krzyczał. Pytał rozpaczliwie, czy przeżyje. Z licznymi obrażeniami trafił do szpitala. Reporter "Faktu" rozmawiał z jego mamą. Wiemy, jak się dziś czuje.