Rekrutów do Armii Bożego Oporu wcielano siłą, porywając ich sprzed domów. Dzieci uczyniono maszynami do zabijania, wtłaczając im do głów fanatyczne teorie. Za tym horrorem stał jeden człowiek – Joseph Kony, samozwańczy ugandyjski mesjasz, który wciąż pozostaje nieuchwytny.