Od zachodniego krańca Polski, przez stolicę, po kraniec wschodni — mogę powiedzieć, że w ostatnie święta przejechałem cały kraj wszerz. Podróżowałem pomiędzy dużymi miastami, ale też tymi średnimi oraz wioskami. I mogę spokojnie powiedzieć: wreszcie doczekaliśmy się w Polsce świetnych dróg. Nawet jeśli powodów do irytacji nie brakuje, to jest ich mniej niż np. u naszych zachodnich czy południowych sąsiadów.