Jeszcze nie milknęły echa pokazowego pojedynku Aryny Sabalenki z Nickiem Kyrgiosem, określanego jako "bitwa płci", a Białorusinka chwilę później dostarczyła dziennikarzom kolejny powód, by o niej pisać. Tym razem chodzi o uczestnictwo w jednym z turniejów. Szybko musieli interweniować jego organizatorzy.