Osobiście muszę przyznać, że status mojej relacji z polską sceną hip-hopową najlepiej opisują słowa "to skomplikowane". Nie brakuje nam oczywiście fenomenalnych raperów i perełek, szczególnie w undergroundzie, ale wiele grup czy solistów, którymi zachwyca się cała polska kompletnie mnie nie urzeka lub zwyczajnie nie wzbudza większych emocji. Tak również było ze Sławami.