Miano niepokonanych wciąż jest aktualne w przypadku drużyny ChKS Chełm. Zapas w tabeli zrobił się jeszcze bardziej imponujący po zwycięstwie w Krakowie. Z kolei Olimpia Sulęcin próbowała wyrwać punkt ekipie z Kluczborka, ale sił wystarczyło na wygranie tylko jednej partii.
Przerwa świąteczna nie rozregulowała drużyny z Chełma. Liderzy tabeli mecz w Krakowie rozpoczęli mocnym akcentem. Postawili na zagrywkę i przy serwisie Jędrzeja Gossa odskoczyli na 10:6. Później na dziewiątym metrze swoje zrobił Tomasz Piotrowski. Goście mieli swoje problemy w ofensywie, ale tak naprawdę to AZS AGH pogrążył się własnymi błędami. Z samej zagrywki oddał aż osiem punktów. Z kolei przyjezdni po wejściu Łukasza Łapszyńskiego prowadzili już 19:12. Seta zakończył błąd Jakuba Kaliszuka.
Podobnie sprawy miały się w drugiej odsłonie, z tą różnicą że chełmianie znaleźli swój rytm w ataku. Zaczął w tym elemencie punktować Goss i od razu dał prowadzenie 4:1. Gospodarze wyrównali na 6:6 ale długo się nie nacieszyli zmniejszonym dystansem. Na półmetku znów czteropunktowa przewaga była po stronie liderów tabeli. ChKS podziałał blokiem i często kończył piłki przy własnym przyjęciu. Goście zwyciężyli ostatecznie takim samym stosunkiem punktów.
Trener krakowian ponownie sięgnął po Kacpra Wnuka, który mecz zaczynał w pierwszej szóstce. Szansę dostał także Kamil Urbańczyk i to dało powiew świeżości w ofensywie gospodarzy. Wytrzymali ciśnienie i po długim, wyrównanym secie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Wygrali wówczas na przewagi – 27:25. Tyle że chełmianie bardzo szybko pozbierali się po tym wypadku. Dużo dało im dobre przyjęcie, które dawało szanse na skuteczne dogrania. Nawet sam dobrze prezentujący się Jakub Kraut nie był w stanie powstrzymać rywali. Tym samym to zespół z Chełma zainkasował komplet punktów i nad wiceliderem tabeli ma już zapas ośmu „oczek”.
MVP: Łukasz Łapszyński
AZS AGH Kraków – ChKS Chełm 1:3
(20:25, 20:25, 27:25, 23:25)
Składy zespołów:
AZS AGH: Kraut (14), Putkowski, Wnuk (6), Kowal (4), Oziabło (9), Bakaj (3), Dereń (libero) oraz Brzostowicz (12), Kaliszuk (5), Smętek, Urbańczyk (7) oraz Piksa (libero)
ChKS: Swodczyk (4), Blankenau (2), Łapszyński (19), Rakowski (9), Goss (18), Piotrowski (11), Fijałek (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski (1) i Olszewski
Dwie odległe strefy tabeli spotkały się w Sulęcinie. Znacznie lepiej spotkanie otworzyli gospodarze. Dzięki dobrze wykorzystywanym kontratakom zbudowali zapas 5:2. Chwilę później, gdy zagrywką utrudnił rywalom sytuację Patryk Cichosz-Dzyga, ta przewaga wzrosła do sześciu „oczek”. Gospodarze ładnie czytali zamiary rywali na siatce. Do tego czujnie przyjmował Fabian Leitermeier z pomocą libero. Wysoki dystans utrzymali do samego końca i nie mogło być inaczej, jeśli chodzi o zwycięzcę premierowej partii.
Zupełnie odwrotnie było jednak w drugim secie. Zaczęło się od skutecznych ataków Artura Pasińskiego, który kończył piłki jedna po drugiej – 0:3. Posypała się ofensywa w ekipie Olimpii i sytuację musiał ratować Filip Roque De Oliviera. Widać jednak było, że rozgrywający gospodarzy nie ma zbyt wielu alternatyw w ataku poza nim. Widzieli to też gracze z Kluczborka. Wykorzystywali to w bloku. Wysokie prowadzenie przerodziło się w zwycięskiego seta 25:18.
Oba zespoły uspokoiły swoją grę, czego wynikiem była równa walka w trzeciej partii. Na dobre rozkręcił się Mateusz Linda, ale sulęcinianie mieli swojego asa w postaci Łukasza Ciupy. To głównie oni odpowiadali za wymianę ciosów w ataku. Początkowo to gospodarze prowadzili 8:6, a nawet 10:6. Trzy kapitalne zagrywki Arkadiusza Olczyka doprowadziły jednak do remisu. W późniejszym etapie seta znów delikatnie z przodu byli miejscowi. Wszystko rozstrzygało się w końcówce i choć Olimpia wybroniła piłkę setową to decydujący punkt trafił w ręce KKS-u.
Zawodnicy z Sulęcina zaczęli popełniać błędy i otworzyli czwartą partię stratą 0:3. Przez moment trwała później wymiana punkt za punkt, ale goście ponownie wykorzystali słabe strony rywali. Swoje wciąż robił Olczyk, a w ataku przypomniał o sobie Linda i na półmetku było 15:10 dla przyjezdnych. Im bliżej końca, tym więcej akcji przy własnym przyjęciu wygrywali gracze z Kluczborka. Po raz kolejny błysnął Pasiński. Piłkę meczową blokiem wywalczył natomiast Paweł Gryc. I choć gospodarze jeszcze próbowali walczyć to dystans był zbyt duży.
MVP: Mateusz Linda
Olimpia Sulęcin – KKS MICKIEWICZ Kluczbork 1:3
(25:18, 18:25, 22:25, 19:25)
Składy zespołów:
Olimpia: Michalak (1), Matula (3), Ciupa (15), Cichosz-Dzyga (9), Turek (13), Leitermeier (11), Sas (libero) oraz Sawerwain (libero), Czetowicz (8), Roque De Oliviera (5), Szymczak i Kłysz (1)
KKS: Magnuszewski (1), Pasiński (10), Janus (2), Linda (21), Górski (4), Kozłowski, Jaskuła (libero) oraz Olczyk (7), Mielczarek (2), Mucha (7), Gryc (1) i Łysiak (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
Artykuł Dobry powrót po świętach. Lider z ośmioma punktami zapasu pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.