Okazuje się, że nie tylko drastyczny wzrost cen masła jest powodem niezadowolenia klientów. Wielka afera rozpętała się, gdy jeden z nich pokazał masło, które kupił w Lidlu. Zawiera ono jedynie 60 proc. tłuszczu mlecznego, co jego zdaniem, jest niezgodne z przepisami unijnymi i polskimi dotyczącymi tego typu produktów. Czy na pewno ma rację?