Knack Roeselare przegrał w Sosnowcu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 0:3 w czwartej serii gier fazy grupowej Ligi Mistrzów. – Zabrakło nam zagrywki. W Roeselare fajnie walczyliśmy z Wartą właśnie przez to, że zagrywaliśmy. Jeżeli nie utrzymujemy poziomu zagrywki, którego oczekujemy, wówczas z zespołami takimi jak ekipa z Zawiercia trudno jest nam walczyć – powiedział Strefie Siatkówki Marcin Nowakowski, asystent trenera Knack Roeselare.
Knack Roeselare przegrał w czwartej serii gier fazy grupowej Ligi Mistrzów z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 0:3. Mistrzowie Belgii mieli swoje dobre momenty, ale te były za krótkie, by mówić o ‘czymś więcej’. Wicemistrzowie Polski odjeżdżali w każdej z połówek setów.
– Momenty to zdecydowanie za mało. Zabrakło nam zagrywki. W Roeselare fajnie walczyliśmy z Wartą właśnie przez to, że zagrywaliśmy. Jeżeli nie utrzymujemy poziomu zagrywki, którego oczekujemy, wówczas z zespołami takimi jak ekipa z Zawiercia trudno jest nam walczyć, zwłaszcza przy siatce z naszym rozgrywającym – trudno jest nam walczyć – ocenił spotkanie w rozmowie ze Strefą Siatkówki Marcin Nowakowski, asystent trenera Knack Roeselare.
W sosnowieckiej Arenie z bardzo dobrej strony pokazał się Basil Dermaux, zdobywca 9 punktów i drugi najlepiej punktujący swojego zespołu. Belg umiejętnie wykorzystywał zawierciański blok. Całą jego zdobycz punktową stanowił atak. W sumie otrzymał 26 piłek.
– Myślę, że nie tylko tym spotkaniem udowodnił, że przed nim wielka przyszłość. Już w Innsbrucku zdobył około trzydziestu punktów. W Mediolanie pięć setów było zasługą jego i Seppe Rottyego. To fantastyczny chłopak, który ma 20 lat. Co ciekawe, jest już po zerwaniu więzadła krzyżowego, ale wyszedł z niego. To jego pierwszy sezon w poważnej siatkówce. Prezentuje się bardzo dobrze. Belgowie mają w tej chwili dwóch świetnych atakujących, bo Fere Reggers i Basil, bo myślę, że za jakiś czas na pewno dołączy do jego poziomu – tłumaczył 29-latek.
Dla Marcina Nowakowskiego Knack Roeselare stanowi pierwszy zagraniczny rozdział w dotychczasowej karierze. Dotychczas był on statystykiem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Wcześniej swoją połsugę zarówno statystyka, jak i asystenta trenera sprawował w małopolskich klubach – AZS-ie AGH Kraków i WTS-ie Solnej Wieliczka. Co złożyło się na taką, a nie inną decyzję?
– Było wiele aspektów. Kluczowym była możliwość bycia w końcu razem z żoną (Klaudia Nowakowska – przyp. red.), która w ostatnim sezonie grała w Radomce. W Polsce nie byliśmy w stanie być razem, a miało to miejsce bardzo długo. Jednocześnie chciałem odejść z funkcji statystyka. Knack to bardzo fajne miejsce do rozwoju z bardzo dobrym trenerem. Wszystko poskładało się razem w całość – powiedział asystent Stevena Vanmedegaela.
Marcin Nowakowski minionego lata sięgnął także po wicemistrzostwo olimpijskie z reprezentacją Polski. Pełnił wówczas rolę statystyka kadry narodowej. Przed startem spotkania z Wartą został uhonorowany pamiątkową tablicą.
– Wicemistrzostwo olimpijskie to coś niesamowitego. Nadal z tyłu głowy siedzi to, że finały się przegrywa. Złoto się przegrywa, a nie wygrywa srebra. Jednak im dłużej człowiek patrzy na to z perspektywy czasu, to dochodzi do wniosku, że zostanie to z nami do końca życia i jest czymś pięknym – zakończył Marcin Nowakowski.
Zobacz również:
Tabela i wyniki grupy C Ligi Mistrzów
Artykuł Reprezentacja Polski. Przegrany finał w Paryżu nadal siedzi w głowie? pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.