– Wydaje mi się, że mamy mocniejszy skład niż w poprzednim sezonie, w którym zdobyliśmy brązowy medal. Jeśli utrzymamy ten poziom pracy, determinację i wyeliminujemy błędy, to w drugiej rundzie będziemy na pewno bardzo groźni dla każdego rywala – powiedział przyjmujący Visły Proline Bydgoszcz, Tomasz Polczyk.
We własnej hali udzieliliście lekcji siatkówki MCKiS-owi Jaworzno. To był jeden z niewielu meczów w I lidze z cyklu lekkich, łatwych i przyjemnych?
Tomasz Polczyk: Faktycznie, patrząc na przebieg meczu, można powiedzieć, że to zwycięstwo przyszło nam łatwo, ale podeszliśmy do tego spotkania bardzo mocno zmotywowani. Chcieliśmy zrehabilitować się po ostatnich dwóch przegranych, zwłaszcza po porażce w Sulęcinie, gdzie przegraliśmy trochę na własne życzenie. Nie ukrywam, że w tym meczu bardzo pomogła nam zagrywka. Łatwiej grało nam się, kiedy rywal był odrzucony od siatki.
Widziałem, że popisaliście się 10 asami w 3 setach, więc to bardzo dobry wynik…
– Bardzo nas cieszy ta ilość asów, ale też mała liczba błędów własnych. Ostatnio bardzo dużo skupiamy się na tym elemencie. Chcemy nie tylko trafiać zagrywką, ale też mało popełniać w niej błędów. Mam nadzieję, że taki poziom utrzymamy w kolejnych meczach.
A kluczem do tej wygranej było też „dobicie” przeciwnika i nie danie mu szansy, aby uwierzył, że może przedłużyć to spotkanie?
– Dokładnie tak. Od samego początku narzuciliśmy rywalom swój styl gry, co nie udało nam się w dwóch poprzednich spotkaniach. W nich mieliśmy podobny plan, a szczególnie w Siedlcach nam to nie wyszło. Za to w meczu z MCKiS-em wszystko potoczyło się tak, jak sobie założyliśmy.
To ważne punkty, bo ścisk w tabeli jest bardzo duży.
– Po meczu rozmawiałem z trenerem z Jaworzna i doszliśmy do wniosku, że wystarczy jeden, dwa mecze i można być w czubie tabeli w play-off albo tuż nad strefą spadkową. Na razie odskoczyły tylko zespoły z Chełma i Siedlec, które grają na bardzo wysokim poziomie przez całą pierwszą rundę. Za to przykład Olimpii pokazuje, że nikogo nie można skreślać. Drużyna z Sulęcina pojechała na teren lidera i zaczęła mecz od 2:0 dla siebie, więc widać, że wszystko się jeszcze może zdarzyć.
Pierwsza runda powoli zbliża się do końca. Pogubiliście w niej trochę punktów. Jak pan podsumowałby waszą postawę w dotychczasowych meczach?
– Mamy praktycznie cały nowy zespół. Pierwszą rundę poświęciliśmy więc na poznawanie siebie. Borykaliśmy się też z pewnymi problemami, trenowaliśmy przez ostatnie tygodnie w niepełnym składzie. Mimo wszystko uważam, że pierwsza runda jest dobra w naszym wykonaniu. Wydaje mi się, że mamy mocniejszy skład niż w poprzednim sezonie, w którym zdobyliśmy brązowy medal. Jeśli utrzymamy ten poziom pracy, determinację i wyeliminujemy błędy, to w drugiej rundzie będziemy na pewno bardzo groźni dla każdego rywala.
W meczu z AGH zagracie o spokojne święta?
– Na pewno o wesołe święta i o luz przy świątecznym stole. Na pewno jednak nie możemy zlekceważyć AGH i liczyć, że zgarniemy łatwe 3 punkty. Do Krakowa pojedziemy bardzo zmotywowani. Mecz odbędzie się już w czwartek, więc mamy mniej czasu na przygotowania do tego spotkania. Zrobimy jednak wszystko, aby do Bydgoszczy wrócić w dobrych nastrojach.
Będziecie mieli chwilę czasu na spędzenie świąt z bliskimi?
– Tak, dostaniemy nawet jeden dzień wolnego więcej niż zakładałem. Będziemy mogli więc trochę czasu spędzić z rodziną. Później jednak będziemy mieli bardzo napięty terminarz. I liga wraca już do gry 2 stycznia, kiedy zagrają Anioły i KPS. My też będziemy intensywnie trenowali zarówno w Sylwestra, jak i w Nowy Rok. Dlatego musimy bardziej wykorzystać okres świąteczny niż noworoczny na odpoczynek.
Zobacz również
Visła będzie miała z niego pożytek. Twardo stąpa po ziemi i wciąż ma jeszcze rezerwy
Artykuł Drużyna zrehabilitowała się po dwóch porażkach i jest w czubie tabeli pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.