Pyry z gzikiem – Luźne, obiektywne i nietypowe podsumowanie Lechowego tygodnia serwowane w poniedziałki podczas pory obiadowej. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.
Dzień dobry w chłodny, słoneczny i grudniowy dzień, w którym pora na obiad w postaci poniedziałkowych „Pyr z gzikiem”. Najważniejszą informacją dnia jest pozycja lidera, jaką Lech Poznań będzie zajmował podczas zimowej przerwy w rozgrywkach Ekstraklasy. O tym pisaliśmy już wczoraj, dziś pora zacząć ten tekst właśnie od przypomnienia o 1. pozycji, na której podczas zimy będzie można budować entuzjazm przed rundą wiosenną, w której jedynym celem Lecha Poznań po dobrej ligowej jesieni jest tytuł Mistrza Polski. Oczywiście, matematycznie lider po jesiennych zmaganiach (trzeci w XXI wieku) nie jest w 100% pewny, lecz porażka Kolejorza w Zabrzu np. 0:3 czy triumf Rakowa nad Motorem przynajmniej 4:0 jest tak samo mało prawdopodobny, jak np. zakup naszego klubu przez arabskiego szejka. Realnie Lech Poznań będzie liderem przez kolejne tygodnie, a dzięki temu udanie zakończył nieudany 2024 rok realizując cel, o którym wszyscy pisali od drugiej połowy sierpnia, kiedy Kolejorz pierwszy raz w sezonie 2024/2025 wskoczył na 1. miejsce.
Oczywiście. Lech Poznań zrealizował swój cel w 17. kolejce, jednak z pomocą innych. Po stracie 2 punktów przy Okrzei musieliśmy czekać na niedzielną pomoc Pogoni Szczecin w meczu z Jagiellonią Białystok, która po remisie straciła matematyczne szanse na wyprzedzenie Kolejorza w tym roku kalendarzowym. Pomimo potknięcia Mistrza Polski ta kolejka i tak była przeciętna, ponieważ wygrał nasz najgroźniejszy rywal w walce o tytuł Mistrza Polski, który w swoim stylu przepycha mecze tak jak w sezonie 2021/2022 i zapewne będzie robił to dalej. Za to Lech Poznań kolejny raz pokazał, że stać go na dosłownie wszystko. Po dwóch efektownych meczach u siebie, w których oddał prawie 50 strzałów (24 celne), udał się na teren osłabionego i znajdującego się w dołku Piasta Gliwice, który grając w eksperymentalnym zestawieniu obrony mógł wygrać to spotkanie za pomocą prostych kontr napędzanych często przez straty naszych zawodników. W piątek Lech Poznań wyglądał na zbieraninę piłkarzy, za których tak jakby przebrali się inni zawodnicy. W ciągu paru dni lechici nagle zatracili wszystkie swoje atuty, od początku nie wiedzieli, jak grać, jak atakować, jak przebić się przez drugą linię Piasta Gliwice, który prostą taktyką zatrzymał poznaniaków strasząc nas swoją grą już przed meczem (Aleksandar Vuković przed spotkaniem mówił o chęci przede wszystkim przeszkadzania Lechowi w grze). Nasza drużyna od początku sprawiała wrażenie zespołu grającego bez pomysłu i zaskoczonego postawą słabego do 17. kolejki Piasta Gliwice, który nie miał ochoty położyć się przed liderem. W piątkowy wieczór zawiedli dosłownie wszyscy czołowi zawodnicy, więc należało liczyć na zmienników, którzy niestety nie wnieśli zupełnie nic, a nawet zaniżyli poziom (np. Dino Hotić i Bryan Fiabema).
W Lechu Poznań coraz mocniej widoczny jest problem, który może pokrzyżować mistrzowskie plany, jeżeli na tym polu szybko nie dojdzie do poprawy. Dysproporcja pomiędzy grą Lecha w Poznaniu a na wyjazdach, w tym suchymi wynikami powoli robi się coraz większa. Poniższe bilanse najlepiej pokazują pogłębiający się problem, na który na razie nie znaleziono recepty:
Dom: 8-0-1, 23:6
Wyjazd: 4-2-2, 9:6
Delikatnie pisząc – wyjazdowy bilans szału nie robi, więcej zwycięstw na obcych terenach ma np. Cracovia, Jagiellonia czy Raków, a więcej goli od nas GKS, Motor, Widzew, Górnik czy przedostatnia Lechia! Zespół Lecha Poznań nie zdobędzie tytułu, jeśli na obcych terenach nadal będzie zupełnie inną drużyną, niż w Poznaniu. Jesienią Kolejorzowi po latach udało się przełamać w Mielcu, Lubinie oraz w Krakowie, lecz to wciąż mało, a tym bardziej, że tamte zdobyte punkty szybko zostały roztrwonione podczas ostatnich dwóch meczów wyjazdowych, w których Lech Poznań nie strzelił żadnej bramki. Poniżej jest lista wszystkich wyjazdowych gier Kolejorza w sezonie 2024/2025. Widząc poniższą listę sami pomyślcie sobie, w których meczach Lech Poznań rozegrał chociaż dobre 45 minut? Na myśl przychodzi tylko pierwsza połowa w Mielcu i w Lubinie, a także druga odsłona w Krakowie. Przed nami wyjazd do Zabrza na teren Górnika, który ostatnio złapał formę, na odczarowanie Lecha Poznań u siebie czeka od ponad 7 lat, zatem sam Lech jest zmuszony wskoczyć na zupełnie inny, wyjazdowy poziom od tego znanego, jeżeli chce zdobyć w piątek jakieś punkty.
27.07, Widzew – Lech 2:1
09.08, Raków – Lech 0:0
17.08, Zagłębie – Lech 0:1
30.08, Stal – Lech 0:2
26.09, Resovia – Lech 1:0 (PP)
29.09, Korona – Lech 2:3
19.10, Cracovia – Lech 0:2
02.11, Puszcza – Lech 2:0
29.11, Piast – Lech 0:0
Wracając do tematu kadry Lecha Poznań, w tym ławki rezerwowych. Ostatnie miesiące zweryfikowały już paru zawodników, którzy w długich mikrocyklach treningowych mieli czas na aklimatyzację w drużynie czy na nadrobienie wszelkich zaległości. Tacy piłkarze jak Ian Hoffmann czy Stjepan Loncar nie sprawdzili się, ten drugi już w ogóle nie łapie się do kadry meczowej, latem był okazją na rynku, lecz po przyjściu okazało się, że nie pasuje do stylu gry Nielsa Frederiksena. Zbyt słaby jest wspomniany Hoffmann, krzyżyk postawiono na Eliasie Anderssonie oraz Adrielu Ba Louie (ma kontrakt jeszcze przez pół roku) i klub chętnie pozbędzie się tych graczy już teraz oszczędzając ponad 200 tysięcy złotych miesięcznie na samych pensjach kiepskich piłkarzy. Co z pozostałymi? Pomijając wspomnianego Loncara z ważną umową do czerwca problemem w przypadku innych letnich nabytków są bardzo długie umowy zagranicznych zawodników, których można co jedynie wypożyczyć jak np. Iana Hoffmanna czy jeszcze Maksymiliana Pingota marnującego u nas czas i swoją karierę mogąc grać regularnie w słabszym zespole. Wielu kibiców Lecha Poznań domaga się zimą wzmocnień na już, chciałoby transferów na różne pozycje i to najlepiej kilka. Tylko wielu z Was chyba zapomniało o liczebności kadry, która już teraz składa się z 28 nazwisk, przez co zarząd nie zbuduje bardzo szerokiego składu na 3-4 mecze w miesiącu, jakie czekają nas w lutym, marcu, kwietniu i w maju. Wcześniej trzeba wypchnąć stąd niechcianych zawodników, którzy się nie sprawdzili, znaleźć na nich chętnych, sprzedać gdzieś np. Filipa Szymczaka, a dopiero później można będzie zacząć wzmacniać ławkę rezerwowych, w tym ściągać piłkarzy nadających się do rywalizacji z Joelem Pereirą, Michałem Gurgulem, Patrikiem Walemarkiem czy z Mikaelem Ishakiem. Należy również pamiętać, że pozbycie się choćby czasowo Iana Hoffmanna czy Stjepana Loncara już teraz byłoby przyznaniem się do błędu i działałoby na niekorzyść m.in. Tomasza Rząsy, który najpóźniej latem i tak będzie musiał zabrać się za sprzątanie kadry z tego szrotu musząc ściągnąć za niego innych zawodników w celu utrzymania liczebność kadry na prawdopodobne europejskie puchary 2025/2026.
Kadra klubu KKS Lech Poznań – runda jesienna 2024/2025 (28 zawodników):
Bramkarze (3)
—
31. Mateusz Mędrala – 30.06.2026
35. Filip Bednarek – 30.06.2025
41. Bartosz Mrozek – 30.06.2028
Obrońcy (10)
—
2. Joel Pereira – 30.06.2027
3. Alex Douglas – 30.06.2027
5. Elias Andersson – 30.06.2026
15. Michał Gurgul – 30.06.2026
16. Antonio Milić – 30.06.2026
18. Bartosz Salamon – 30.06.2026
20. Ian Hoffmann – 30.06.2027
25. Filip Dagerstal – 30.06.2026
55. Maksymilian Pingot – 30.06.2028
90. Wojciech Mońka – 30.06.2027
Pomocnicy (12)
—
7. Afonso Sousa – 30.06.2026
8. Ali Gholizadeh – 30.06.2026
10. Patrik Walemark – 30.06.2025 (opcja wykupu)
11. Daniel Hakans – 30.06.2028
21. Dino Hotić – 30.06.2026
22. Radosław Murawski – 30.06.2026
24. Filip Jagiełło – 30.06.2027
33. Stjepan Loncar – 30.05.2025 (opcja przedłużenia)
43. Antoni Kozubal – 30.06.2028
44. Tymoteusz Gmur – 30.06.2026
50. Adriel Ba Loua – 30.06.2025
56. Kornel Lisman – 30.06.2026
Napastnicy (3)
—
9. Mikael Ishak – 30.06.2027
17. Filip Szymczak – 30.06.2027
19. Bryan Fiabema – 30.06.2027
Kończąc dzisiejsze „Pyry z gzikiem” podsumowujące ostatnie 2 tygodnie. Jesteśmy liderem, ale mamy niewielką przewagę i zapewne tak będzie również po 18. kolejce. Lech Poznań wybiera się teraz do Zabrza, gdzie z taką chwiejną postawą każdy wynik z mocnym ostatnio Górnikiem jest możliwy, Raków w sobotę podejmie Motor, a w niedzielę Jagiellonia zagra w Krakowie z Puszczą (o Legii i Cracovii nie piszemy, bo te ekipy realnie nie walczą o tytuł). Wiele wskazuje na to, że Lech Poznań w ostatniej ostatniej jesiennej kolejce nie powiększy przewagi na goniącymi nas drużynami, a wiosną tak naprawdę wszystko zacznie się od nowa.
1. Lech Poznań 38 pkt.
2. Raków Częstochowa 35
3. Jagiellonia Białystok 34
—
4. Cracovia Kraków 30
5. Legia Warszawa 29
—
06.12, Górnik – Lech (20:30)
07.12, Raków – Motor (20:15)
08.12, Puszcza – Jagiellonia (14:45)
Jesienią Niels Frederiksen zrobił naprawdę dużo, mając do dyspozycji 13-14 piłkarzy nadających się do gry w Lechu Poznań przełamał wiele złych pass, odczarował niektóre obiekty, przełamał niektórych rywali i odniósł kilka efektownych zwycięstw, które pomagały zakryć pierwszą, fatalną połowę 2024 roku. Niestety, konkurencja w sezonie 2024/2025 jest duża, jest silna, chyba jest większa niż w naszych mistrzowskich rozgrywkach 2021/2022, trzeba naprawdę dobrze punktować, by nawet utrzymać miejsce na podium dające pewny awans do europejskich pucharów 2025/2026. Duńczyk zrobił jesienią naprawdę wiele i wynik meczu z Górnikiem Zabrze nie zmieni dobrej oceny jego pracy, ponieważ Lech Poznań i tak spędzi zimę na 1. pozycji, będzie miał niewielką przewagę nad Rakowem czy Jagiellonią, a wiosną wszystko zacznie się od nowa. Zatrudniony latem nowy trener sprawdził się jesienią, jego asystent tak samo, kolejny raz warto podkreślić, że duet Frederiksen & Tjelmeland z wieloma piłkarzami indywidualnie i z ogólnie z tą drużyną zrobił dużo, a teraz pora, by zimą znowu wykazał się zarząd mogący pomóc tej dwójce lub mocno utrudnić im pracę. Fotel lidera po jesieni (3 raz w XXI wieku) to miła rzecz na koniec nieudanego roku 2024. To taki mały promyczek nadziei przed 2025 rokiem, w tym przed wiosennymi zmaganiami, w których Lech Poznań będzie musiał powtórzyć wiele jesiennych występów, przełamać kolejnych rywali, odczarować m.in. Wrocław czy zrewanżować się w Szczecinie za 0:5, żeby sezon 2024/2025 podsumować upragnioną fetą 24 maja 2025. Poza zajęciem 1. miejsca na koniec jesieni 2024 niczego jeszcze nie wygraliśmy, nie awansowaliśmy nawet do europejskich pucharów, natomiast z Pucharu Polski już odpadliśmy musząc jednocześnie przyglądać się temu, jak walczą o trofeum inne kluby, w tym wiadomi pucharowicze robiący aktualnie furorę w ścieżce ligowej Ligi Konferencji 2024/2025. Przed trwającym sezonem nikt się tego nie spodziewał, nikt nie normalny nie spodziewał się również Lecha Poznań na 1. miejscu z 38 punktami po 17 kolejkach. Na tym polu jest nieźle, ale sami po przeczytaniu tego tekstu widzicie, ile jeszcze jest do zrobienia, aby 24 maja 2025 roku cały klub mógł świętować 9 tytuł Mistrza Polski w historii, który przed sezonem 2024/2025 był tylko marzeniem. Dziś jest już głównym celem.
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)
The post Pyry z gzikiem: Lider na kolejne tygodnie first appeared on KKSLECH.com.