Tegoroczny grudzień jest i będzie najnudniejszy od wielu, wielu lat i jednocześnie przez wiele lat może się nie powtórzyć. Przed nami tylko jedno piątkowe spotkanie, po którym Lech Poznań zakończy jesienne granie. 1. miejsce po 17 kolejkach, jakie zajmuje Kolejorz to jednak dobra pozycja wyjściowa do m.in. letniej walki o dużo ciekawszy grudzień w 2025 roku.
Awans do ścieżki ligowej co najmniej Ligi Konferencji 2025/2026 pozwoliłby Kolejorzowi rozegrać w grudniu przyszłego roku 2 mecze, w których Lech Poznań mógłby napisać niezapomnianą pucharową historię wspominają później w takich dniach, jak 1 grudnia. Dokładnie 14 lat temu właśnie 1 grudnia 2010 roku miał miejsce jeden z najistotniejszych meczów w historii Lecha Poznań. Dnia 1 grudnia 2010 roku Lech Poznań dzięki remisowi z wielkim Juventusem Turyn 1:1 wywalczył awans do 1/16 finału Ligi Europy 2010/2021 odnosząc sukces w iście arktycznych warunkach. Grudzień to też czas paru innych, pamiętnych spotkań Kolejorza na arenie międzynarodowej.
Już 14 lata temu w śniegu, mrozie i w wietrze Lech Poznań podejmował u siebie słynny Juventus Turyn. Po losowaniu w 5. kolejce grupy A Ligi Europy 2010/2011 niebiesko-biali mieli nie mieć żadnych szans, a mecz z Włochami miał być o pietruszkę. W rzeczywistości dnia 1 grudnia 2010 roku naszej drużynie do awansu z grupy wystarczał remis, a realnie przy zwycięstwie byłaby jeszcze szans na 1. miejsce. Przed 5. kolejką długo nie było wiadomo, czy ten mecz w ogóle odbędzie się, bowiem termometry wskazywały ponad -10 stopni, wiał bardzo silny i mroźny wiatr, który tylko potęgował odczucie arktycznego zimna, a w dodatku z każdą kolejną minutą śnieg sypał coraz mocniej. O godzinie 21:00 nie było jeszcze tak źle, dlatego spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem. W 12 minucie po wrzutce Semira Stilicia z rzutu rożnego gola głową strzelił Artjoms Rudnevs. Od tamtej pory mecz był wyrównany, po przerwie z każdą kolejną minutą mocniej napierało Juve. W 85 minucie drużyna z Turynu doprowadziła do remisu, ale drugiej bramki nie zdołała już strzelić, zatem w śnieżycy, przenikliwym mrozie i w lodowanym wietrze Lech dowiózł wynik 1:1 awansując do 1/16 finału Ligi Europy. Tamten mecz rozegrany 1 grudnia 2010 roku przeszedł do historii nie tylko ze względu na awans. Przez arktyczny wiatr odczuwalna temperatura przekraczała -30 stopni, zaraz po meczu Poznań utonął w zaspach, całe miasto było zasypane białym puchem, przez wiatr momentami nic nie było widać. Ten, kto przeżył dzień 1 grudnia 2010, na pewno nigdy go nie zapomni i będzie wspominał go latami.
5. kolejka grupy A Ligi Europy 2010/2021, środa, 1 grudnia, godz. 21:05
Lech Poznań – Juventus Turyn 1:1 (1:0)
Bramki: 12.Rudnevs – 85.Iaquinta
Widzów: 41000 (250 kibiców Juventusu)
Lech: Kotorowski – Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Henriquez – Injać, Djurdjević – Peszko, Stilić (82.Kamiński), Krivets (53.Kikut) – Rudnevs (61.Możdżeń).
Juventus: Manninger – Camilleri, Bonucci, Chellini, Traore (80.Libertazzi) – Krasić, Sissoko (75.Felipe Melo), Marchisio, Pepe (67.Lanzafame) – Del Piero, Iaquinta.
Luigi Del Neri (trener Juventusu): – „W tak trudnych warunkach ciężko było czerpać radość z gry. Nie mogę mieć do zawodników wiele pretensji, bo mało zależało dziś od nich. Jesteśmy rozczarowani brakiem zwycięstwa. Przygoda z pucharami się już dla nas skończyła, ale postaramy się grać jak najlepiej w lidze.”
Jose Bakero (trener Lecha): – „To zwycięstwo dedykuję kibicom. Chce im podziękować za to, że w takich warunkach nam dopingowali. Dzisiejszy sukces jest też sukcesem Jacka Zielińskiego i jemu również dedykuje tą wygraną. Pierwsze 20-25 minut było pod naszą kontrolą., później Juventus był więcej przy piłce, choć przy kontrach mogliśmy strzelić więcej bramek. Juventus w piłkę gra bardzo dobrze, uważam remis za sprawiedliwy wynik.”
[See image gallery at kkslech.com]
W grudniu Lech Poznań grał nie tylko z Juventusem Turyn, za nami parę innych spotkań Kolejorza na arenie międzynarodowej. Dwa lata przed meczem ze „Starą Damą” Dnia 4 grudnia 2008 roku zespół Lecha Poznań podejmował przy Bułgarskiej ekipę Deportivo La Coruna. Hiszpanie po losowaniu fazy grupowej Pucharu UEFA lekceważąco wypowiadali się na temat Lecha Poznań tak jakby dopisując już sobie 3 punkty, które w Polsce mieli łatwo zdobyć. Grając przy Bułgarskiej na szczęście mocno się rozczarowali. Co prawda goście już w 2 minucie objęli prowadzenie po rzucie rożnym i złym ustawieniu obrony, ale i tak nie zdołali u nas wygrać. Lech ambitnie dążył do wyrównania dopinając swego w 41 minucie gry, gdy indywidualny rajd przeprowadził Manuel Arboleda, który w tamtych latach słynął z dalekich wypadów z własnego pola karnego pod bramkę przeciwnika. „Maniek” zapędził się daleko, płasko wyłożył piłkę do Hernana Rengifo, a ten stojąc na piątym metrze tylko dołożył nogę. W drugiej odsłonie Wielkopolanie byli lepsi, lecz mimo dobrego meczu nie udało im się pokonać Deportivo. Do dziś wielu kibiców uznaje tamten bój za jeden z najlepszych w wykonaniu Kolejorza w ostatnich latach. Po tamtym spotkaniu poznaniacy mieli na swoim koncie 2 punkty po 3 meczach fazy grupowej Pucharu UEFA zachowując szanse na awans.
4. kolejka grupy H Pucharu UEFA 2008/2009, czwartek, 4 grudnia, godz. 20:45
Lech Poznań – Deportivo La Coruna 1:1 (1:1)
Bramki: 41.Rengifo – 2.Colotto
Widzów: 21000
Skład: Turina – Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević – Bandrowski, Murawski – Peszko (79.Lewandowski), Stilić, Wilk – Rengifo.
W grudniu 2008 roku Lech Poznań zakończył rundę jesienną w Ekstraklasie na fotelu lidera i tuż po zakończeniu ligowych zmagań mógł skupić się na realizacji kolejnego celu w Europie. Na koniec miesiąca 17 grudnia 2008 roku w ostatniej 5. kolejce grupy H Pucharu UEFA potrzebował zwycięstwa w Rotterdamie, żeby awansować do 1/16 finału. Feyenoord był wtedy w wielkim kryzysie, nie miał na nic szans, jednak Lechowi nie odpuścił. Poznaniacy polecieli do Holandii dać z siebie wszystko i spróbować sprawić wielką niespodziankę. Ich upór, waleczność, a także żelazna taktyka opłaciła się. Kolejorz wygrał z Feyenoordem 1:0 po celnej główce Ivana Djurdjevicia z rzutu rożnego i po bramce w pierwszej odsłonie awansował do 1/16 Pucharu UEFA. Niespełna 16 lat temu Lech Poznań wyszedł z grupy z 5 punktami i bilansem 1-2-1, gole: 5:5 mierząc się później w lutym 2009 z włoskim Udinese Calcio.
5. kolejka grupy H Pucharu UEFA 2008/2009, środa, 17 grudnia, godz. 20:45
Feyenoord Rotterdam – Lech Poznań 0:1 (0:1)
Bramka:27.Djurdjević
Widzów: 20000
Skład: Turina – Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević – Peszko, Murawski, Stilić (70.Bandrowski), Wilk – Lewandowski (90.Reiss), Rengifo (90.Kikut).
W sezonie 2010/2011, w którym mierzyliśmy się z Juventusem Turyn było jeszcze jedno grudniowe spotkanie w europejskich pucharach. W drugiej połowie grudnia 2010 roku Kolejorz będący już pewny awansu udał się do mroźnego, również śnieżnego Salzburga, by walczyć tylko o pieniądze i punkty do rankingu UEFA. Po nudnej pierwszej połowie lechici prowadzili za sprawą ładnego uderzenia Semira Stilicia w 31 minucie gry. Po zmianie stron lepsi byli Austriacy, choć przy okazji mocno nieskuteczni. Lech mający trochę więcej czasu na odpowiednie przygotowanie się do spotkania 6. kolejki grupy A wygrał 1:0 i wyszedł z grupy z 11 punktami, Kolejorz zajął w niej 2. miejsce przegrywając z Manchesterem City gorszym bilansem bramek.
6. kolejka grupy A Ligi Europy 2010/2021, czwartek, 16 grudnia, godz. 19:00
FC Salzburg – Lech Poznań 0:1
Bramka: 31.Stilić
Żółte kartki: Zarate, Alan, Cziommer – Henriquez, Wilk
Widzów: 6000 (1100 kibiców Lecha)
Salzburg: Walke – Schiemer, Sekagya, Afolabi, Hinteregger – Zarate, Mendes, Offenbacher (58.Alan), Cziommer, Jantscher (68.Hierlander) – Boghossian (74.Wallner).
Lech: Kotorowski – Kikut, Bosacki, Arboleda, Henriquez (36.Wilk) – Injać, Djurdjević (46.Wojtkowiak) – Krivets, Stilić (76.Bandrowski), Peszko – Rudnevs.
W grudniu rozegraliśmy też 3 inne mecze na arenie międzynarodowej, które nie są dobrze wspominane przez kibiców Lecha Poznań. Dziewięć lat temu Kolejorz kończył grupowe zmagania w Lidze Europy dnia 10 grudnia i przed meczem 6. kolejki grupy I Ligi Europy 2015/2016 miał jeszcze matematyczne szanse na awans. Wtedy w awans Lecha Poznań mało kto wierzył, bardziej od mało prawdopodobnego dostania się do 1/16 rozgrywek istotniejsze były pieniądze i przede wszystkim – współczynnik, jaki Kolejorz mógł zyskać, gdyby ugrał coś w rywalizacji z FC Basel. Szwajcarzy mieli już zapewnione wyjście z grupy zmagając się także z dużymi problemami kadrowymi. Goście wystawili wielu zmienników co teoretycznie zwiększało szansę Kolejorza na chociaż remis. Niestety, w pierwszej połowie sędzia nie podyktował ewidentnego rzutu karnego po faulu na Darko Jevticiu, który widać nawet na naszych zdjęciach. Na początku drugiej połowy rywale zdobyli gola na 1:0 i mimo rezerwowego składu pokonali Kolejorza po raz 4 tamtej jesieni, w tym 2 raz w Lidze Europy. Poznaniacy w 6 kolejkach zanotowali bilans 1-2-3, gole: 2:6 zajmując 3. miejsce w grupie z 5 punktami. Grudniowe spotkanie z FC Basel przyciągnęło na trybuny tylko 10475 kibiców.
6. kolejka Ligi Europy 2015/2016, czwartek, 10 grudnia, godz. 21:05
Lech Poznań – FC Basel 0:1 (0:0)
Bramki: 50.Boetius
Widzów: 10475
Lech: Burić – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Kadar – Trałka (46.Tetteh), Linetty (61.Formella) – Jevtić (76.Hamalainen), Gajos, Pawłowski – Kownacki.
FC Basel: Vailati (45.Salvi) – Xhaka, Lang (46.A.Ajeti), Samuel, Traore – Elneny, Zuffi – Calla, Bjarnason (79.Huser), Boetius – Ajeti.
[See image gallery at kkslech.com]
Cztery lata temu odbyły się aż 2 kolejki fazy grupowej Ligi Europy 2020/2021 rozgrywane przy pustych trybunach. Na początku grudnia 2020 roku Kolejorz udał się do Portugalii na wycieczkę ciesząc się słońcem, wysoką temperaturą i możliwością sparingu z Benfiką. Trener Dariusz Żuraw wolał wystawić najlepszych piłkarzy na Podbeskidzie niż na Estadio da Luz, gdzie wystąpiło wielu zmienników. Do 35 minuty poznaniacy jeszcze jakoś się trzymali, później wszystko się posypało. Lech bez walki poległ w Lizbonie z Benfiką aż 0:4, wielu piłkarzy miało za złe brak gry w Portugalii, lider zespołu Pedro Tiba w ogóle nie poleciał do Lizbony.
5. kolejka grupy D Ligi Europy 2020/2021, czwartek, 3 grudnia, godz. 21:00
Benfica Lizbona – Lech Poznań 4:0 (1:0)
Bramki: 35.Vertonhgen 57.Nunez 58.Pizzi 89.Weigl
Benfica: Vlachodimos – Gilberto, Otamendi, Vertonghen, Grimaldo – Pizzi (60.Waldschmidt), Gabriel, Rafa Silva (77.Cervi) – Chiquinho (60.Weigl), Nunez (60.Seferović), Everton (70.Pedrinho).
Lech: Bednarek – Butko, Satka, Dejewski, Puchacz – Muhar, Marchwiński (82.Moder) – Sykora (63.Kravets), Awwad (63.Ramirez), Skóraś (63.Czerwiński) – Kacharava (41.Ishak).
W pucharowym sezonie 2020/2021 grupowe zmagania kończyliśmy 10 grudnia rozgrywając 4 lata swój 7 i ostatni grudniowy mecz na arenie międzynarodowej. W 6. kolejce Ligi Europy sezonu 2020/2021 podopieczni ówczesnego szkoleniowca Dariusza Żurawia nie mieli już szans na awans. Walczyli jednak o wyższy współczynnik, o pieniądze czy o zajęcie 3. miejsca w grupie D. Niestety. Lech Poznań po bardzo słabych zawodach, w których zagrał bez ambicji, na odbębnienie spotkania, uległ Rangersom grającym w rezerwowym składzie 0:2. Szkoda szczególnie gola na 0:1, który padł po stracie Jakuba Kamińskiego. Lech w tamtym meczu zagrał bezbarwnie, bez woli walki, a brak kibiców przez obostrzenia covidowe na pewno miał wpływ na podejście poznaniaków do tych zawodów.
6. kolejka grupy D Ligi Europy 2020/2021, czwartek, 10 grudnia, godz. 18:55
Lech Poznań – Rangers FC 0:2 (0:1)
Bramki: 31.Itten 72.Hagi
Lech: Bednarek – Butko, Satka, Crnomarković, Puchacz – Muhar, Tiba (46.Moder) – Skóraś (12.Sykora, 62.Ramirez), Marchwiński, Kamiński (46.Kravets) – Ishak (62.Awwad).
Rangers: McLaughlin – Patterson (67.Tavernier), Goldson, Balogun (80.Bassey), Barisić – Arfield, Kamara, Zungu (76.Barker) – Hagi (76.Kent), Itten (80.Morelos), Aribo.
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)
The post Śnieżny mecz i kilka innych first appeared on KKSLECH.com.