— Odkąd przeniosłem się na wieś, często słyszę pytania o organizację czasu. Ludzie są ciekawi, jak jestem w stanie samodzielnie oporządzić gospodarstwo i jednocześnie pracować zawodowo jako dziennikarz. Tymczasem ja mam teraz więcej czasu. W mieście uciekał mi przez palce. Tutaj chyba jestem lepiej zorganizowany. Poświęcam konkretne godziny na konkretne czynności, które muszę odhaczyć. Działam mechanicznie — mówi Marcin Wójcik.