Banki muszą trzymać w NBP pieniądze określane mianem rezerwy obowiązkowej, ale nie robią tego za darmo. Nasz bank centralny płaci im spore odsetki, co może wydawać się niespójne, biorąc pod uwagę i tak bardzo wysokie dochody kredytodawców oraz chęć ograniczenia płynności. W oczy kłuć może to także w zestawieniu ze stratą, jaką poniósł w ubiegłym roku NBP. Sprawa jest jednak niejednoznaczna. Przedstawiamy argumenty za i przeciw proponowanemu cięciu oprocentowania rezerwy.