– To był dobry mecz w moim wykonaniu, ale zawsze jest coś, nad czym można pracować i co można poprawić – np. obronę czy poruszanie się w bloku. Cieszę się, że w kluczowych momentach mogłem pomóc drużynie i przyczynić się do tego zwycięstwa – powiedział po wygranej w Białymstoku atakujący Visły Proline Bydgoszcz, Łukasz Szarek.
Strefa Siatkówki: BAS już nie jednego rywala w tym sezonie zaskoczył, ale wy wywieźliście zwycięstwo z Białegostoku. Nie był to jednak chyba wasz najlepszy mecz, skoro w samym ataku i na zagrywce popełniliście aż 36 błędów?
Łukasz Szarek: – Zgadza się. Liczba błędów po naszej stronie była zdecydowanie zbyt wysoka i na pewno musimy to poprawić. Na szczęście rywal również popełniał sporo podobnych pomyłek, co sprawiło, że mieliśmy do czynienia z prawdziwym festiwalem błędów w tych elementach. Mimo wszystko cieszymy się, że w kluczowych momentach to my zachowaliśmy więcej zimnej krwi i udało nam się wywieźć zwycięstwo z trudnego terenu.
A odczuwacie niedosyt, że nie udało się wam zgarnąć kompletu punktów? Była na to szansa przy prowadzeniu 2:1.
– Niedosyt na pewno jest odczuwalny, bo mieliśmy swoje szanse w czwartym secie. BAS jednak dobrze zagrał w końcówce i wykorzystał nasze błędy. Cieszy jednak to, że w tie-breaku byliśmy w stanie się zmobilizować i wygrać, co też pokazuje naszą siłę jako drużyny.
Pan rozegrał bardzo dobry mecz. Nie dość, że zdobył pan 24 punkty, to jeszcze osiągnął pan 67% skuteczności w ataku. To jest taki Łukasz Szarek, jakim chciałby pan być w każdym meczu?
– To faktycznie był dobry mecz w moim wykonaniu, ale zawsze jest coś, nad czym można pracować i co można poprawić – np. obronę czy poruszanie się w bloku. Cieszę się, że w kluczowych momentach mogłem pomóc drużynie i przyczynić się do tego zwycięstwa. Taki poziom gry to dla mnie cel, do którego dążę każdego dnia na treningach. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać tę formę i powtarzać takie występy w kolejnych meczach.
Pan już kolejny sezon gra w Bydgoszczy. Jak według pana zmieniła się Visła w porównaniu do poprzednich rozgrywek?
– Mamy kilku nowych zawodników, ale szybko udało nam się znaleźć wspólny język na boisku. Myślę, że jako zespół staliśmy się bardziej doświadczeni i zgrani, co doskonale widać w naszej grze, szczególnie w porównaniu z początkiem sezonu, który był dla nas nieco niestabilny. Obecnie prezentujemy się znacznie lepiej, a ciężka praca, którą wkładamy każdego dnia, zaczyna przynosić efekty. Wciąż nie osiągnęliśmy jednak poziomu, do którego dążymy, ale jestem pełen optymizmu co do tego, co przyniesie przyszłość.
Przed wami mecz na szczycie z KPS-em Siedlce. Takie spotkania wywołują dodatkowe emocje?
– Oczywiście. Takie mecze zawsze dostarczają dodatkowych emocji i podnoszą adrenalinę, ale podejdziemy do tego spotkania jak do każdego innego – z pełnym szacunkiem dla przeciwnika i skupieniem na naszej grze. KPS to wymagający rywal. Jeśli jednak poprawimy skuteczność zagrywki i zminimalizujemy liczbę błędów, to mamy realne szanse na zwycięstwo. Kluczowa będzie konsekwentna gra zespołowa. Mam nadzieję, że zaprezentujemy naszą najlepszą siatkówkę.
Zobacz również:
Słabo wystartowali, ale teraz idą jak burza
Artykuł Visła Bydgoszcz będzie miała z niego pożytek. Twardo stąpa po ziemi i wciąż ma jeszcze rezerwy pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.