Doskonale pamiętam Niemcy z lat 90. Nie ukrywam, najbardziej robiły na mnie wrażenie czyściutkie stacje benzynowe i liczba porsche na ulicach. Ale czułem też niesamowitą atmosferę powszechnego szczęścia, tolerancji i zadowolenie z bycia "najlepszym krajem świata". Gdy dzisiaj jadę za zachodnią granicę, nie mogę uwierzyć, jak w ledwie trzydzieści lat to wszystko wyparowało.