Tuż przed startem sezonu 2021/22 w PlusLidze zawrzało po nagłym zamieszaniu w Bełchatowie. Skrę miał wesprzeć wówczas nowy Amerykański zawodnik, Taylor Sander. Ten wtedy jednak nie stawił się na przygotowania drużyny, a jego kontrakt został rozwiązany dopiero na drodze prawnej. Po trzech latach przerwy wraca jednak do siatkówki halowej.
Taylor Sander swoją przygodę z profesjonalną siatkówką halową rozpoczął 10 lat temu, we włoskiej Calzedonia Verona. W kolejnych latach grał głównie w Europie, żeby na koniec swojej przygody trafić do PlusLigi. Do PGE Skry Bełchatów trafił po długiej kontuzji. Powrotu na halę w wykonaniu Amerykanina jednak kibice się nie doczekali, gdyż po podpisaniu kontraktu nie pojawił się na treningach przygotowujących do nadchodzącego sezonu – bez wyjaśnień. Kontrakt ostatecznie rozwiązywany był na drodze prawnej, a sam Sander już chwilę później zaczął karierę w siatkówce plażowej u boku imiennika, Taylor’a Crabb’a. Okazuje się, że po trzech latach przerwy lada chwila znowu zobaczymy go w rozgrywkach halowych.
Po tym, w jaki sposób rozwiązał kontrakt z bełchatowską ekipą, nie spodziewano się, że zaledwie trzy lata później powróci do rozgrywek halowych. Jak poinformował dzisiaj na swoich social mediach – nastąpi to jednak jeszcze tej zimy. Nie podał jeszcze żadnego planowanego kierunku, oficjalnego ogłoszenia ze strony zawodnika lub jego nowego klubu można spodziewać się więc na dniach.
Zobacz również:
TL: Lider zaczyna odjeżdżać reszcie stawki
Artykuł Zerwał kontrakt i zadebiutował w siatkówce plażowej. Teraz wraca na halę pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.