Na Inżynierskiej na warszawskiej Pradze od dawna dochodziło do scen jak z horroru. Adrian od trzech lat terroryzował swoich sąsiadów. Groził im, straszył gazem, straszył różnymi ostrymi przedmiotami. Wcześniej był też karany. Zatrzymany został, dopiero gdy doszło do dramatu. Podczas interwencji jeden z funkcjonariuszy oddał śmiertelny strzał w stronę swojego kolegi. Policja zabrała głos i zdementowała informacje o tym, że policjant był stażystą. "Fakt" ustalił też, jak dokładnie wyglądało spotkanie policjantów z agresywnym szaleńcem.