– Przecież tak nie da się żyć, który to już miesiąc? – irytuje się Joanna Serafin (57 l.) ze Stronia Śląskiego. Pani Joanna razem z mężem i wnukiem od września br. koczuje w hotelu. Takich osób jak oni jest 160. Mieszkanie Serafinów zostało zalane przez wodę. Pani Joanna marzy o życiu sprzed powodzi. – Tych "wczasów" już nam się wszystkim odechciewa. Człowiek chciałby wrócić do jakiegoś normalnego funkcjonowania. Coś wyprać, zrobić zakupy, być u siebie. A tu nie ma dokąd wracać – mówi ze smutkiem.