Po wygranej z mistrzami Polski, siatkarze z Częstochowy nadal zaskakują. W zaległym meczu drugiej kolejki PlusLigi Steam Hemarpol Norwid Częstochowa zawitał do Kędzierzyna-Koźla i pokonał ZAKSĘ w tie-breaku.
Początek spotkania należał do ZAKSY. Inauguracyjny punkt zdobył rewelacyjny w ostatnim meczu Mateusz Rećko. Znakomite wejście w mecz miał także Mateusz Poręba, który po dwóch atakach dał swojej drużynie prowadzenie 4:1. Przy stanie 7:3 szkoleniowiec Norwida Częstochowa poprosił o czas, mając nadzieję na wytrącenie z rytmu gospodarzy. Przewaga kędzierzynian stopniała, a po bloku Sebastiana Adamczyka na Porębie był już remis po 11. Po maratonie zepsutych zagrywek ZAKSA ponownie wyszła na prowadzenie (15:12, 18:14). Ciężar gry wziął na siebie Daniel Popiela, a po asie Damian Koguta było 20:18. W samej końcówce Ebadipour upolował jeszcze asa na remis (22:22), jednak szala zwycięstwa ostatecznie przechyliła na korzyść gospodarzy – 25:23.
Porażka nie podcięła skrzydeł siatkarzom Norwida, którzy pewnie weszli w drugą część spotkania (2:0, 4:2, 8:6). Atutem przyjezdnych była skuteczna gra w obronie. Znakomicie na parkiecie prezentował się Patrik Indra, a po drugiej stronie niezmiennie błyszczał Rećko. Po ataku Daniela Chitigoia drużyna z Kędzierzyna-Koźla doprowadziła do remisu – 9:9. Kolejny maraton zepsutych zagrywek ponownie oddał inicjatywę zespołowi z Częstochowy (12:10), a Andrea Giani poprosił o czas. Chwila wyrównanej gry to za mało. Ekipa przyjezdnych znów zaczęła dyktować zasady – 17:13. W bloku rozhulał się Popiela, a na zagrywce Bartłomiej Lipiński (21:15). Własne show w końcówce stworzył niesamowicie grający Milad Ebadipour, który domknął wynik seta – 25:18.
Głodni rewanżu podopieczni trenera Andrei Gianiego mocno rozpoczęli trzeciego seta (3:1), ale częstochowianie szybko wskoczyli na właściwe obroty (4:4, 6:4). Po asie serwisowym Parika Indry oba zespoły ponownie dopadła niemoc na zagrywce, niemniej w lepszym położeniu wciąż znajdowała się ekipa gości (10:6). Blok Marcina Janusza dał kolegom impuls do działania, lecz z tak grającymi Ebadipourem i Indrą los przyjezdnych zdawał się niezagrożony (18:14). Niespodziewanie ZAKSA pod wodzą Rećko wróciła do gry – 17:18. Wojnę nerwów lepiej znieśli podopieczni Cezara Douglasa Silvy wygrywając 25:20.
Czwartym secie proste błędy przyjezdnych pozwoliły kędzierzynianom na objęcie prowadzenia (3:0). Dobrą grę kontynuował Igor Grobelny, a po drugiej stronie kolegów motywował Popiela. Blok Ebadipoura na Chitigoiu dało zawodnikom Norwida remis – 5:5. Wyrównana gra punkt za punkt wydawała się nie mieć końca (8:9, 12:12). Przy wyniku 15:14 dla ZAKSY Cezar Douglas Silva poprosił o czas, jednak nie wpłynęło to na rezultat. W końcówce asa upolował Chitigoi, lecz sytuacja dalej nie była klarowna (22:21). Decydujący punkt zdobył Mateusz Rećko, przedłużając grę o tie-breaka – 25:23.
Rezultat piątego seta otworzył kiwający Quinn Isaacson, po czym Norwid wyszedł na prowadzenie 3:0. Po przerwie dwoma asami serwisowymi popisał się Karol Urbanowicz, dając gospodarzom remis po 3. Asem popisał się także Popiela, a ZAKSA ponownie musiała gonić wynik (6:3, 9:4). Przerwa obudziła zawodników trenera Gianiego, którzy od razu odrobili 3 punkty – 7:9. Finalnie lepsza okazała się drużyna z Częstochowy zasłużenie zwyciężając 15:9.
MVP: Milad Ebadipour
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 2:3
(25:23, 18:25, 20:25, 25:23, 9:15)
Składy zespołów:
ZAKSA: Janusz (2), Grobelny (11), Rećko (25), Poręba (11), Urbanowicz (8), Chitigoi (17), Shoji (libero) oraz Takvam, Szymański (1) i Nowowsiak
Norwid: Lipiński (13), Isaacson, Popiela (15), Ebadipour (25), Indra (17), Adamczyk (10), Masłowski (libero) oraz Kowalski, Kogut (1), Schmidt i Borkowski
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLiga
Artykuł PL: Częstochowianie prą dalej! ZAKSA też pokonana pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.