Dawid Kubacki, choć nie był najlepszym z Polaków w prologu przed sobotnim konkursem (godz. 15.00) Letniego Grand Prix w skokach narciarskich w Wiśle (HS 134), to jednak prezentował się najsolidniej z naszych kadrowiczów w piątkowe popołudnie. Na koniec jednak przestraszył kibiców i siebie też. Najpierw miał bowiem wielkie problemy przy lądowaniu, a na koniec z impetem uderzył w bandę na przeciwstoku skoczni. Po zawodach tłumaczył, co się stało. Jak się okazuje, było bardzo niebezpiecznie.