– Paweł, Pawełku... – mówiła do 25-latka jego siostra i głaskała po policzku. Nie mogła go obudzić. Wtedy jeszcze sam oddychał. W krytycznym stanie trafił do szpitala. Jego stan nie poprawił się ani na chwilę. Zmarł. Pochowano go w stroju strażaka. W trumnie widać było wszystko. Rodzina domaga się sprawiedliwości.