Nowy zarząd PKP Cargo zdecydował się drastyczne ruchy i zwolnienie kilku tysięcy osób. To nie podoba się związkom zawodowym, choć i wśród związkowców są dziś podziały. — Szkoda, że ci związkowcy, którzy dziś najgłośniej protestują przeciwko wprowadzanemu planowi naprawczemu i zwolnieniom, wtedy siedzieli cicho — mówi w rozmowie z lubelską "Wyborczą" Marcin Wojewódka, p.o. prezesa zarządu PKP Cargo. Zarzuca przedstawicielom Solidarności, że działali ręka w rękę z PiS i mieli swój udział w doprowadzeniu do obecnej sytuacji.