XIX edycja Agrobex Memoriału Arkadiusza Gołasia przeszła już do historii. W Zalasewie obecne były cztery ekipy: Projekt Warszawa, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębski Węgiel oraz PGE GiEK Skra Bełchatów. Najlepsi okazali się siatkarze ze stolicy. Oba mecze – o 3. miejsce i finał zakończyły się w trzech partiach.
Jastrzębianie szybko rozpoczęli budowanie przewagi. Na otwarcie zdobyli cztery oczka z rzędu i momentalnie odskoczyli 5:1. Przeciwnicy jednak w równie dobrym tempie tę stratę zniwelowali. Po dobrym ataku Sterna było już 8:8. Ekipa mistrzów Polski co jakiś czas miała komfort kilku punktów zapasu. Na półmetku jednak zagrywkę popsuł Tomasz Fornal, z kolei swoim serwisem postraszył Miran Kujundzic i różnica znów wynosiła tylko jedno oczko – 14:13. Jastrzębianie jednak kontrolowali sytuację i przed decydującym momentem seta znów byli w komfortowej sytuacji. Dużo pomogła im praca w bloku, dobrze wyglądali w kontrataku. Nawet wynik 20:16 nie okazał się jednak pewną drogą do zwycięstwa. Przy piłce setowej dla rywali asa serwisowego posłał Pavle Perić, a później piłka z ataku wpadła w środek boiska jastrzębian i doszło do gry na przewagi. Tam lepsi byli podopieczni Marceli Mendeza.
Brakowało jastrzębianom trochę wyczucia w polu serwisowym na początku drugiej partii. Start był więc bardziej wyrównany, bo 5:4 ale wciąż odrobinę z przodu byli mistrzowie Polski. Ponownie jednak do remisu bełchatowianie doprowadzili przy stanie 8:8. Kibice mieli możliwość obserwowania dłuższych wymian oraz dobrej dyspozycji Amina Esmaeilnezhada w ataku. Kolejne minuty spotkania przebiegały pod znakiem wymian punktowych. Benjamin Toniutti nie porozumiał się z kolegami i darmowy punkt trafił na konto Skry – 16:16. Im dalej w mecz, tym jastrzębianie złapali równiejszy rytm i dobry fragment w obronie. Tę partię zakończyli szybciej, bo wynikiem 25:21.
Bełchatowianie w trzecim secie trochę przespali początek. Rywale za to bawili się grą, odskakując na 5:1, a potem 8:2. Ekipa Gheorghe Cretu miała problemy z przebiciem się na drugą stronę, bo jastrzębianie dobrze czytali ich zamiary. Dzielnie bronił Rafał Buszek, ale nawet przy dobrym przyjęciu ciężko było im wyprowadzić skuteczny atak. W polu serwisowym również stracili tą lekkość, którą prezentowali wcześniej. Trudno było więc mówić o jakkolwiek wyrównanym fragmencie gry, natomiast bełchatowianie w pewnym momencie znaleźli w sobie pokłady siły i odrobili straty do 18:14. Później jeszcze zaskoczył Kujundzic i różnica wynosiła już tylko dwa oczka. Znów wszystko rozstrzygało się w końcówce, gdzie do remisu 22:22 doprowadził serbski przyjmujący. W polu serwisowym pojawił się jednak Fornal i dokonał ostatecznego rozrachunku.
Jastrzębski Węgiel – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0
(27:25, 25:21, 25:22)
MVP drużyny przegranej: Rafał Buszek
MVP drużyny zwycięskiej: Timothee Carle
Składy zespołów:
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Carle, Fornal, Kaczmarek, Huber, Brehme, Popiwczak (libero)
PGE GiEK Skra Bełchatów: Lemański, Wiśniewski, Esmaeilnezhad, Łomacz, Kujundzic, Stern, Buszek (libero)
Finałowe starcie dało niezłe widowisko obecnym na hali kibicom. Po błędzie serwisowym Rafała Szymury 2:1 prowadziła ZAKSA, ale szybko praca w bloku stołecznych odwróciła sytuację. Bardzo wyrównaną walkę toczyły oba zespoły, a na boisku sporo się działo. Przy świetnym serwisie Jana Firleja warszawianie zdobywali punkty z piłki przechodzącej, a pojedynczy blok dawał im pewne punkty. Przy stanie 12:9 o czas poprosił trener ZAKSY. Obie ekipy można było chwalić bez końca za widowiskowe obrony, nawet przy dłuższych akcjach. Od połowy seta jednak warszawianie włączyli zupełnie inny bieg i z prowadzenia 14:10 przeszli na siedmiopunktowy zapas. Sytuację starał się ratować Bartosz Kurek, który najpierw skończył atak na prawej stronie, a następnie posłał asa. Dzięki kapitanowi strata stopniała do 17:14. Ekipa z Warszawy jednak wciąż robiła swoje i w końcówce tylko dopięła formalności.
Swój moment miał także Jurij Semeniuk, który po krótkiej przerwie między setami postraszył rywali zagrywką. Mimo tego, to rywale zdominowali początek partii. Wciąż dobrze prezentował się kapitan ZAKSY, a i Igor Grobelny w polu serwisowym zrobił tylko dobre rzeczy. Efektem tego było prowadzenie kędzierzynian 7:4. Ekipa z Warszawy próbowała coś ugrać pierwszym tempem, ale na półmetku wciąż byli o trzy oczka z tyłu. Biorąc pod uwagę wcześniejsze sytuacje na boisku można było jednak się spodziewać zwrotów akcji i tak też było – stołeczni w ostatnim momencie doprowadzili do remisu 22:22 po ataku Bartłomieja Bołądzia. Te kilka ostatnich akcji zdecydowanie lepiej wyszło zawodnikom ze stolicy i to oni cieszyli się drugim wygranym secie.
Zirytowani kędzierzynianie szybko wzięli sprawy w swoje ręce i odskoczyli na 5:1 po pojedynczym bloku Karola Urbanowicza. Zdarzały się im jeszcze pojedyncze błędy w postaci uderzeń w aut, ale odrabiali to w postaci asów serwisowych. Siatkarze ZAKSY mieli trudne zadanie, bo to oni byli pod ścianą, a stołeczni w pewnym momencie odrobili straty na 8:9. Chwilę później już było jedno oczko przewagi dla Warszawy dzięki precyzyjnemu blokowi Artura Szalpuka. Widzowie mieli więc kolejny widowiskowy fragment gry przed sobą. Świetną zmianę w polu serwisowym dał Tobias Brand i doprowadził swój zespół do prowadzenia 17:11. Aż ciężko uwierzyć, że szybko znów roztrwonili taką przewagę, bo kolejne sześć oczek z rzędu wpadło na konto rywali. Wówczas na dziewiątym metrze urzędował Daniel Chitigoi. W decydującej fazie seta warszawianie utrzymali jednak nerwy na wodzy i zakończyli to spotkanie w trzech odsłonach.
PGE Projekt Warszawa – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0
(25:22, 25:23, 26:24)
MVP drużyny przegranej: Rafał Szymura
MVP drużyny zwycięskiej: Artur Szalpuk
Składy zespołów:
PGE Projekt Warszawa: Kochanowski, Firlej, Tillie, Bołądź, Semeniuk, Szalpuk, Wojtaszek (libero)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kurek, Janusz, Grobelny, Szymura R., Smith, Urbanowicz, Nowowsiak (libero)
Zobacz również:
Gheorghe Cretu: Od pierwszego momentu będzie wielka rywalizacja
Artykuł Projekt Warszawa znów wygrał Memoriał Arkadiusza Gołasia pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.