Okazuje się, że dynamika wyjazdów i powrotów może być o wiele bardziej złożona niż konieczność nagłej reorganizacji całego wakacyjnego planu z powodu banalnego, czterogodzinnego zaledwie opóźnienia samolotu. Ledwie moje wymoczone w słonej wodzie stopy dotknęły ojczystej równiny, zaczęły docierać do mnie informacje o podróżach przedsiębranych w trybie tak nagłym, że przy odrobinie złej woli można by je było banalnie określić mianem ucieczek.