Scott Stevens i jego córka byli w jaskini na Islandii, chwilę przed tym jak się zawaliła. Mężczyzna wspomniał, że nie chciał blokować przejścia, dlatego zrezygnował z wymiany obiektywu i dodatkowych zdjęć. Chwilę po tym, jak wyszli usłyszeli huk i dźwięk, jakby jaskinia pękła. W incydencie zginęła jedna osoba. - Staliśmy dokładnie w tym miejscu - wspomniał mężczyzna.