34 lata, bramkarz, w świetnej formie, a jednak kończy z graniem w piłkę. Ale Wojciech Szczęsny tak wytłumaczył swoją decyzję, że przestaje być szokująca: ciało jest jeszcze sprawne, tylko serce bije już gdzie indziej. Zresztą, nie tylko Szczęsnemu. Młodych emerytów będzie w piłce coraz więcej.