Jeszcze niedawno 15-letni Sebastian z Krakowa nie miał dachu nad głową. Spał z mamą na dworcu PKP, a ich dobytek mieścił się w dwóch walizkach. Pięć lat ukrywał swój dramat. Nikt nie zauważył jego cierpienia. Jednak teraz, gdy opisał swoją sytuację, ruszyła lawina pomocy. Chłopak przyjechał we wtorek 27 sierpnia do Sosnowca i spotkał się z człowiekiem, który nagłośnił jego dramat.