Ogn. Patryk Michalski i ogn. Łukasz Włodarczyk weszli jako pierwsi do piwnicy kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu. To kosztowało ich najwyższą cenę — życie. Zginęli po silnych wybuchach, które wstrząsnęły budynkiem. Czy ich śmierci można było zapobiec? Czy ktoś mógł dać im informację, co jest składowane na podziemnej kondygnacji? — To jest nasza praca — mówi "Faktowi" wyraźnie poruszony st. bryg Tomasz Wiśniewski, z-ca komendanta wielkopolskiej straży pożarnej.