Do niesamowitych prędkości rozpędzały się odłamki po wybuchu, do którego doszło podczas pożaru kamienicy w Poznaniu. Jak opisał szef SOR w tamtejszym Szpitalu Centralnym, takie drobne fragmenty przebijały strażackie mundury, stąd liczne obrażenia u walczących z ogniem. - Były bardziej zbliżone do wybuchu granatu niż samych oparzeń typowych dla pożaru - mówił w Polsat News dr Patryk Konieczka.