Debiut reżyserski Zoe Kravitz jest stylowy, napakowany gwiazdami i ma kilka dobrych twistów, mimo problemów z rytmem samej akcji. Jest to kino zemsty z ociekającym krwią hasztagiem metoo i nazwiskiem Epstein w tle, które wyszło spod ręki kobiety potrafiącej głośno wyrażać niepopularne opinie.