Och, jak ja bym chciała napisać wesoły wakacyjny felieton, brokatowy od żartów, skrzący się cekinami trafnych metafor! Bardzo pragnę chociaż przez chwilę się nie martwić, spojrzeć na to, co za mną z perspektywy nadchodzącego urlopu i zebrać sobie różne szczęśliwe chwile. Nie chcę wieźć na wakacje ciężaru troski. Mam po kokardy niepokoju, od zgrzytania spiłowałam sobie zęby. Potrzebuję nadziei, wiary w ludzkie dobro i poczucia sensu.