To miała być rehabilitacja za bardzo wysoką porażkę w Wiedniu z Rapidem. Zamiast tego, wiślacy dorzucili kolejną cegiełkę do tego, za co mają się rehabilitować. A ta porażka 1:2 ze Zniczem ma ich prawdo boleć jeszcze mocniej niż 1:6 w Wiedniu. Bo w niedzielę „Biała Gwiazda” była długo lepsza, a jednak na własne życzenie straciła wszystko. Czas na oceny piłkarzy Wisły po meczu ze Zniczem w Pruszkowie.