Ekonomiści często wskazują, że mamy bezpieczny poziom zadłużenia. Nieco ponad połowa produktu krajowego brutto — co to jest w skali świata? Co innego Grecja, gdzie dług przekracza 160 proc. PKB, czy Włochy i Francja, gdzie jest już dużo powyżej 100 proc. Problem w tym, że obsługa długu kosztuje nas o wiele więcej niż wspomniane kraje, bo takie są realia rynkowe i pozycja Polski względem krajów bogatszych. Realnie to już jesteśmy na poziomie najbardziej zadłużonych krajów Unii.