Półfinałowa porażka z Qinwen Zheng musiała być dla Igi Świątek ogromnie bolesna, liderka rankingu WTA olimpijskie złoto na swoich ukochanych kortach w Paryżu stawiała równie wysoko, jak mistrzostwa wielkoszlemowe. A może nawet bardziej, bo takiej okazji już więcej mieć nie będzie. W piątek i tak stanie przed szansą zdobycia historycznego dla Biało-Czerwonych medalu, a zarazem pobicia rekordu ustanowionego już w tym sezonie. Takiego, którego zapewne więcej nie pobije. Bo taki już jest... kalendarz.