Na mapach pogodowych Francja świeci się na krwisto-czerwono, a sportowcy, kibice i dziennikarze cierpią z powodu upałów. Pomagają baseny z kruszonym lodem i miejskie wodopoje, przeszkadza brak klimatyzacji w wiosce olimpijskiej i autobusach. - Jak ktoś będzie jechał o 12-13, to współczuję, bo w środku będzie 50 stopni - mówi siatkarz plażowy Bartosz Łosiak.