Land Rover, wypuszczając nowego Defendera, wziął sobie na celownik Gelende od Mercedesa i nie ma co udawać, że jest inaczej. Jednak propozycja Brytyjczyków była do tej pory na straconej pozycji. Brakowało w niej tego, za co miliony kochają G klasę. Wściekle bulgoczącego silnika V8. Ktoś w Land Roverze poszedł po rozum do głowy i w końcu dołożył taki motor do oferty Defendera. Czy operacja się udała?