Gdy w ostatnim czasie dochodziło do największych lekkoatletycznych wydarzeń, na Ryana Crousera nie było mocnych. Amerykański wojownik wygrał dwa złota w dwóch ostatnich igrzyskach, dwa złote medale w ostatnich mistrzostwach świata, przywiózł złoto z Europy z hali zimą tego roku. No i jak na zawołanie pchał kulą po 23 metry, bił rekordy świata. Tuż przed imprezą sezonu, czyli olimpijskimi zmaganiami w Paryżu, znalazł jednak pogromcę, w osobie Włocha Leonardo Fabbriego. I nie powinno to dziwić.