Miała być największa prawicowa siła w Europie, skuteczne narzędzie wpływu na unijną politykę i dostęp do kluczowych stanowisk w Parlamencie Europejskim. Z misternego politycznego planu Viktora Orbana udała się tylko pierwsza z trzech części. Unijny mainstream właśnie stanowczo pokazał węgierskiemu premierowi i jego populistycznej frakcji miejsce w szeregu. Ten sam los spotkał nacjonalistów pod wodzą AfD.