Sezon 2024/2025 będzie kolejnym, który we Włoszech spędzi Jakub Urbanowicz. Doświadczony polski przyjmujący tym razem będzie jednak zdobywał punkty dla EnergyTime Spike Devils Campobasso, będąc pierwszym zagranicznym ogniwem w historii tego zespołu.
Jakub Urbanowicz urodził się 14 sierpnia 1993 roku w Olsztynie. W rodzinnym mieście stawiał swoje pierwsze kroki na siatkarskich boiskach. To doświadczony przyjmujący, który z wielu siatkarskich pieców jadł chleb. W swojej karierze grał już między innymi w AZS-ie Olsztyn, Camperze Wyszków, Czarnych Radom, Ślepsku Suwałki, KPS-ie Siedlce, Chemiku Bydgoszcz, Avii Świdnik, a nawet w szwajcarskim Chenois VB. Jego ostatnim polskim klubem był BBTS Bielsko-Biała, ale w trakcie sezonu 2022/2023 opuścił szeregi ówczesnego beniaminka PlusLigi i przeniósł się do Włoch, a dokładniej do grającego w Serie A2 zespołu Cave Del Sole Lagonegro .
– Bardzo cieszyłem się na ten wyjazd i że mogę spróbować swoich sił w lidze włoskiej. Zawsze marzyłem o tym, aby tutaj się znaleźć jako zawodnik. Z samopoczuciem psychicznym nigdy nie mam problemu przy zmianie miejsc, dlatego, że zawsze towarzyszy mi moja żona, która jest przy mnie – mówił wówczas naszemu serwisowi Urbanowicz, który przed sezonem 2023/2024 postanowił zmienić otoczenie. Wprawdzie pozostał w Italii, ale zasilił szeregi Plus Volleyball Sabaudia.
Kolejny sezon również spędzi na Półwyspie Apenińskim, ale tym razem reprezentując EnergyTime Spike Devils Campobasso. – Jestem szczęśliwy, że przybyłem do Campobasso i że mogę kontynuować moją przygodę we Włoszech, gdzie odbywają się naprawdę ciekawe mecze. Dla mnie będzie to okazja do dalszego rozwoju i zbierania doświadczenia – powiedział Jakub Urbanowicz, który nie będzie jedynym polskim przedstawicielem we włoskich rozgrywkach, bowiem w Serie A2 zagrają Filip Frankowski oraz Marcin Ernastowicz.
Zobacz również
Filip Frankowski: Przyjemniej mija sezon we Włoszech niż w Polsce
Artykuł Trzeci sezon polskiego przyjmującego we włoskim klubie pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.
