Denzel Dumfries trafił z piekła do nieba. Holender najpierw doprowadził do odgwizdania rzutu karnego dla Anglii, a potem dokonał niemożliwego i uratował swój zespół przed utratą bramki. Od razu widać, że sytuacja z Kanem go nie załamała. Dumfries pokazał niezwykłe umiejętności obronne i dzięki wybuchowej mieszance piłkarskiego zmysłu i szczęścia zaliczył interwencję turnieju. Lepszego od niego już nie będzie.