26-letni Sebastian H. wsiadł pijany do bmw kolegi, które chwilę wcześniej odebrał z warsztatu i pędził nim bez opamiętania ulicami Borzęcina Dużego. Kilkanaście metrów od swojego domu stracił panowanie nad pojazdem i uderzył z potworną siłą w Tymka i Radka. Jeden z nich zginął na miejscu, a drugi jest ranny. Reporter "Faktu" rozmawiał z biegłym sądowym o szczegółach tego wypadku. Aż włos jeży się na głowie.