Kinga od kilku lat pracuje zdalnie w międzynarodowej firmie. Mogąc pracować skądkolwiek, postanowiła wyjechać na workation do Korei Południowej. — Zaczynałam pracę wczesnym rankiem, gdy w Europie była jeszcze noc, potem robiłam sobie przerwę i zwiedzałam. Do pracy wracałam na godzinę 16, gdy w Europie była dopiero rano. Wtedy odbywałam spotkania i prowadziłam rozmowy. Bardzo odpowiadała mi taka rutyna — mówi w rozmowie z nami. — Moje następne workation zaplanował mi mój pracodawca — dodaje.