Austriacy nie mogli wyobrazić sobie gorszego początku meczu z Turcją. Już w pierwszej minucie tego spotkania praktycznie sami strzelili sobie bramkę, choć w teorii jej autorem był Merih Demiral. Od samego początku pogromcy Polaków z fazy grupowej musieli odrabiać straty przeciwko rywalowi, który mógł poczuć się mocno uskrzydlony tak szczęśliwym obrotem spraw tuż po pierwszym gwizdku sędziego.