Kontrowersyjna "renta alkoholowa" wynosi tyle samo ile najniższa emerytura rolnicza po co najmniej 25-letnim okresie ciężkiej pracy na roli. Środowiska rolnicze uważają to za "demoralizujące dla społeczeństwa". "Jeśli nie docenia się w Polsce ciężkiej pracy, to wkrótce nie będzie komu pracować" — napisano w apelu.