Coraz więcej mężczyzn decyduje się skorzystać z urlopu rodzicielskiego i być z dzieckiem w domu
26 kwietnia 2023 r. weszła w życie europejska dyrektywa work-life balance, zmieniająca m.in. zasady przyznawania urlopów rodzicielskich. Jak? Zgodnie z nowymi przepisami każdemu z rodziców przysługuje dziewięć tygodni urlopu, którego nie można przenieść na drugiego rodzica. Ojcowie zyskali: mają nie tylko dwa tygodnie w pełni płatnego urlopu ojcowskiego, na wykorzystanie którego jest rok, ale także owe dziewięć tygodni „nieprzechodniego” urlopu, czyli takiego, którego nie można przekazać matce dziecka, płatnego w wysokości 70% pensji, a który można wykorzystać do końca roku, w którym dziecko skończy sześć lat, i jeszcze 32 tygodnie urlopu rodzicielskiego do dowolnego podziału z matką dziecka (można po połowie lub w innych proporcjach). Ten urlop jest płatny w zależności od formy rozliczenia wybranej przez matkę po porodzie – albo 70%, albo 81,5% podstawy wynagrodzenia. Tata może też przejąć sześć tygodni urlopu macierzyńskiego, jeśli mama nie będzie mogła lub chciała go wykorzystać. Ten urlop jest płatny 100% podstawy wynagrodzenia.
Wśród wielu pozytywnych efektów takiej równościowej polityki rodzinnej wymienia się przede wszystkim większe zaangażowanie ojców w opiekę nad dziećmi, ale również bardziej sprawiedliwy, partnerski podział obowiązków i ułatwienie kobietom powrotu do pracy.
Wciąż mało, ale coraz więcej
„Nowe przepisy sprawiają, że dodatkowy urlop jest nietransferowalny i musi skorzystać z niego ojciec, a nie matka. To wielka i dobra zmiana, zarówno jeśli chodzi o podział obowiązków domowych, jak i o nawiązywanie więzi z dzieckiem, którą buduje się od samego początku. Cieszy mnie fakt, że nie jest to oddolna inicjatywa, ale przepisy, które mają moc. Pracodawcy będą musieli podejść do tego tematu z większą uwagą i wspierać pracowników w ich decyzjach. To z kolei prowadzi do mniejszych przerw w karierze mamy dziecka, która i tak wystarczająco często spotyka się z tzw. zawodową karą za macierzyństwo”, komentował zmiany Łukasz Dominiak, bloger znany w sieci jako twórca profilu Who’s Your Daddy, poświęconego kwestiom rodzicielstwa, a zwłaszcza ojcostwa.
Adam, który w ubiegłym roku wykorzystał urlop rodzicielski: Wcześniej nawet nie wiedziałem, że jest taka opcja – że to ja mogę być z dzieckiem w domu. Znajomi i rodzina trochę się dziwili, ale szybko im przeszło. W końcu to dziewięć tygodni, nie rok. Oczywiście nazywanie tego czasu urlopem to grube nieporozumienie, bo to praca na pełny etat, ale też fajna odmiana od trybu praca-dom. A najważniejsze, że mogłem cały czas być z synem, chociaż ogarnięcie wszystkiego naraz nie jest łatwe.
Do tej pory w Polsce z urlopów ojcowskich i rodzicielskich korzystał niewielki procent mężczyzn. W 2022 r. z krótkiego, dwutygodniowego urlopu ojcowskiego skorzystało wprawdzie 180 tys. mężczyzn, ale już z urlopu rodzicielskiego – ok. 4 tys. Jak podaje Fundacja Share The Care, zajmująca się promocją partnerstwa i popularyzująca wiedzę na temat praw ojców, już po pierwszym półroczu 2023 r. okazało się, że liczba ojców na rodzicielskim przekroczyła trzykrotnie tę z roku poprzedniego.
„Jeszcze przed wdrożeniem dyrektywy work-life balance widzimy wyraźny wzrost liczby ojców przebywających na urlopie rodzicielskim. Przed wejściem w życie nowych zmian liczba ojców na rodzicielskim przekroczyła liczbę wszystkich ojców, którzy skorzystali z urlopu w całym roku 2022”, można przeczytać na stronie fundacji. Z badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika zaś, że dzisiejsi ojcowie chcą spędzać więcej czasu z dziećmi i bardziej angażować się w ich wychowanie.
Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 15/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty
Fot. Shutterstock
Post Tata na urlopie pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.