Życie w Liptowskim Mikulaszu na Słowacji toczy się dalej, ale każdy pamięta o zajściu z niedźwiedziem brunatnym, który przebiegając przez miejscowość atakował ludzi. - Czegoś takiego jeszcze tu nie było. Boimy się, że może wrócić. Zastanawiam się, czy nie kupić sobie broni - mówi mieszkanka słowackiej miejscowości. Podobnie reagują inni. Domagają się, by zastrzelić niedźwiedzia, który spowodował zamęt w ostatnią niedzielę.